środa, 18 maja 2011

żart

Dziś kolejny dzień taki sam jak pozostałe. Nie dość, że spałam do 13 to źle się później czułam, pękała mi głowa, a od 15 siedziałam w pracy. Dobrze, że chociaż obejrzałam do końca film bo tak ten dzień możnaby było całkiem spisać na straty.
Znudzona, zmęczona i zdenerwowana wracałam z pracy ok. 22, wchodzę do metra,szukam karty miejskiej i nagle pojawia się obok mnie facet, pyta czy może zająć chwile. Pomyślałam sobie, że pewnie się zgubił, ale zaraz wyjaśnił, że zagadał z innego powodu. Otóż kiedy mnie zobaczył pomyślał sobie, że chciałby mnie poznać... byłam wielce zaskoczona i jak najszybciej chciałam wsiąść do metra i wrócić do domu! Dawałam mu do zrozumienia patrząc co chwila w stronę bramek, że niekoniecznie mam teraz ochote na rozmowe z nieznajomym. Chciał od razu zabrać mnie na kawe/herbate, pytał gdzie pracuje i gdzie mieszkam. Wymieniliśmy się numerami..
Sama nie wiem czemu od razu nie przyszło mi do głowy żeby mu powiedzieć, że mam chłopaka i nie szukam nowych znajomości? No i się wpakowałam. Przede wszystkim to w ogóle nie mój typ, jakiś taki wydaje się ode mnie dużo starszy, dojrzały za bardzo, no i jest brunetem więc zupełnie mnie nie kręci.. i zastanawiałam się całą drogę do domu co mi strzeliło do głowy? I w ogóle co jemu strzeliło do głowy, że mu się spodobałam. Wyglądałam fatalnie, mine miałam zdecydowanie mało zachęcającą, a jednak coś go tknęło. O losie! Że też ja nigdy nie spotkam takiego W. tylko facetów, którzy mnie zupełnie nie pociągają i do mnie nie pasują!
Odkąd to wszystko z W. się zakończyło nie pojawił się jeszcze taki przez którego nie mogłabym w nocy zasnąć. A pamiętam tą pierwszą noc jak go poznałam...nie mogłam spać, wierciłam się,byłam podniecona i  wyobrażałam sobie kim jest, już nie mówiąc o tym co sobie wyobrażałam, że będe z nim robić pewnej pięknej nocy 18 grudnia 2010r. ..... Nigdy na nikogo tak nie reagowałam.. i chyba prędko tak się nie stanie. Jestem uwięziona, czuje się jak w klatce. Nie wiem czy ja sobie to sama wmówiłam, ale nie chce nikogo innego.. ciężko mi jest to opisać, ale nikt inny mu nie dorównuje. Nie wiem czego konkretnie chcę, ale napewno wiem czego nie chce, szczególnie kiedy stoję z tym czymś twarzą w twarz. A jednak się poddałam. W sumie to fajnie poznać nowego człowieka, może się okaże, że coś nas łączy, zawsze jakaś nowa interesująca znajomość może się wywiązać,ale jeśli on mnie nie pociąga fizycznie to nic z tego nie będzie.
A zacznijmy od tego czy w ogóle się do mnie odezwie -_-
.. lepiej niech tego jednak nie robi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz