wtorek, 26 kwietnia 2011

!!!

Chcę jak najszybciej wyprowadzić się stąd! Daleko, bardzo! Nienawidze tych wszystkich ludzi wokół, tych pijaków, którzy od rana muszą się wydzierać pod oknami, tych wstrętnych bachorów, które mimo,że już mają super wypasione komórki muszą stać pod oknem i drzeć się 'mamoooo'!!! I tych, którzy nie odpowiadają na dzień dobry, albo krzywo się patrzą bo nie jestem jednym ze stojaków i nie potrzebuje ich towarzystwa bo chce żyć normalnie, nie tak jak oni w tej jednej wielkiej patologii.
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że już prawie miałyśmy się stąd wynieść, sprzedawać mieszkanie, a jednak okazało się,że nic z tego, że przez najbliższe lata będe gnić na tym osiedlu i przed każdym wyjściem zastanawiać się kto tam na dole siedzi i co powie gdy będe przechodzić obok, czy ktoś mnie nie zaczepi kiedy wracam nocą. Tak bardzo nie cierpie tego miejsca... jest mi tu źle, nie czuję się bezpiecznie, czuje,że nikt mnie nie lubi,ale akurat to mnie nie martwi, poprostu wolałabym wreszcie się przeprowadzić w jakieś spokojne miejsce, zamieszkać wśród nowych, normalnych ludzi i mieć z nimi zwyczajne relacje, a może nawet móc liczyć na sąsiedzką pomoc.
Jednak jakby nie patrzeć miejsce, w którym mieszkamy ma wielki wpływ na to kim jesteśmy i jak się czujemy. I co by nie mówić podwórko wychowuje, szkoda,że tak źle. Ciesze się, że jakoś mimo wszystko mama mi wbiła do głowy co jest dobre i co złe, mimo,że zadawałam się z tym ludźmi to nie zostałam jedną z nich, w pewnym momencie zorientowałam się,że do nich nie pasuje i że nie chcę stać się taka jak oni. Tylko czemu oni nie potrafią tego zaakceptować i odczepić się? Dajcie mi spokój!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz