środa, 9 lutego 2011

....

ależ dzisiaj mi się nie chce żyć! czuję ból istnienia. czy jakoś tak, Dzej zawsze tak mówi jak jej źle, to chyba jednak ja też jakiś tam ból istnienia odczuwam. tak to można nazwać w każdym bądź razie. o 13 miałam 'randke' z Kubą. całkiem miły i wesoły chłopak, nawet przystojny, a napewno nie mniej niż na zdjęciach. nie rozczarowałam się nim. za to sobą tak, jakoś ciężko mi było się z nim dogadać, wogóle nie potrafiłam się wysłowić, nie byłam w nastroju na rozmowe więc to on głównie mówił, troche było mi głupio,ale z drugiej strony nie zależy mi żeby wypaść przed nim jak najlepiej. Poszliśmy na kawe, pospacerowaliśmy trochę po centrum i poszliśmy na sushi. Pierwszy raz w życiu jadłam sushi! oczywiscie technika jedzenia pałeczkami mnie pokonała,ale przynajmniej się pośmieliśmy. sushi pycha oczywiście. Troche nie podobało mi się to,że on oczekiwał,że ja coś wymyśle, co robimy, o której i gdzie. W. zawsze wie co robić, ma jakiś pomysł, jest stanowczy, a Kuba troche nie rozgarnięty... umówiliśmy się,że zrobi mi jakieś portrety żeby mi udowodnić moją fotogeniczność. Ciekawa jestem, nie sądze żebym była fotogeniczna,ale jeśli on potrafi mi to udowodnić to proszę bardzo :D ehhh... Wiktor, Wiktor,Wiktor... nie znudziło Ci się jeszcze chodzenie mi po głowie? to jest jedyny facet, z którym nie bałam się spotkać. owszem najpierw poznalismy sie na żywo, prawie się poznaliśmy, pisaliśmy i dopiero później się umówiliśmy,ale wogóle nie obawiałąm się tego spotkania, cieszyłam się jak wróciłam do domu i nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania. Żałuje,że tak niewiele razy sie widzieliśmy, za mało było tych randek, a wszystko przez M.. czemu ja z nim nie zerwałam od razu po maturze? przez niego musiałam kasować wszystkie smsy i wiadomości od W. rhhhhh!!!! jestem zła! nawet nie mam jak sobie tego wszystkiego przypomnieć dokładnie. Na jego widok miękną mi nogi, serce wali i mam ochote rzucić mu się na szyje, tak było od początku kiedy go zobaczyłam! Cholernie mi się podoba! Nawet zastanawiałam się czy nie zakochałam sie w jego wyglądzie, ale wiem,że nie. On mnie pociąga pod każdym względem. Dlaczego tylko ja czuje,że dobrze się dogadujemy ?! Dlaczego on tego NIE czuje!?! tak się dobrze przy nim czuje.. tak mi tego wszystkiego jest za mało.czuje niedosyt. nie chce sie spotykać z Kubą, Emilem, Pawłem i resztą. Co za ironia losu! Oczywiście nic dzisiaj nie zrobiłam odkąd wróciłam do domu, no może posprzątałam troche, właśnie pomalowałam paznokcie, słucham koncertu Sade, tego samego którego słuchałam z Pedro.

Robi mi się cholernie przykro jak tego słucham. ta muzyka jest niesamowita! Jej głos mnie rozbraja. Przypominam sobie ten wieczór, każdą chwile, pamiętam jakby to było wczoraj. Pamiętam jak się wachałam, nie chciało mi się wyjść z domu,ale coś mi mówiło,że powinnam.. jak się okazuje powinnam, na drugi dzień cieszyłam się,że się zgodziłam i zastanawiałam się,że gdybym odmówiła to straciłabym świetną okazje. Teraz sama nie wiem, wcale tego nie żałuje, zastanawiam się co by było gdyby to się nie wydarzyło. Gdybym mogła cofnąć czas zrobiłabym to samo, z pewnością! Nie wachałabym się wiedząc jak to się skończy. jedyne co bym zmieniła to nie wysłałabym tego głupiego smsa...  cholera! łzy zaczynają spływać mi po policzku... zaraz wróci Mama i zobaczy,że płakałam. nie moge jej się pokazać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz